
W piątek, 6 marca, w hali Orbita we Wrocławiu odbyła się VI gala Fight Exclusive Night. W stolicy Dolnego Śląska znakomicie zaprezentowała się rodowita mieszkanka Kobylina. W kategorii 65 kg Róża Gumienna pokonała swoją rywalkę Weronikę Cmarovą.
FEN to nowy produkt na polskim rynku. Podczas walk łączy się styl MMA z kickboxingiem. Pozwala to na promocję K-1 w Polsce, gdzie nie brakuje wysokiej klasy sportowców.
Galę rozpoczęły trzy walki w karcie wstępnej. Następnie widzowie mieli okazje podziwiać siedem pojedynków w karcie głównej. To w tej części wieczoru zaprezentowała się publiczności Róża Gumienna. Zawodniczka z powiatu krotoszyńskiego na co dzień pracuje jako wykładowczyni w Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. – Była to dla mnie bardzo ważna walka, o wysokiej randze. Świadczyło o niej chociażby to, że była transmitowana w telewizji – oznajmia Gumienna.
Zanim rozpoczęła się pierwsza runda, nasza zawodniczka miała sporo przygód. – Tuż przed walką miałam jeszcze małą stłuczkę i odniosłam kontuzję. Wszystko działo się bardzo spontanicznie i na wysokich obrotach – opowiada Gumienna. – Cała otoczka tego, co działo się przed walką, spowodowała, że pierwsza runda była bardzo chaotyczna. Natomiast po pierwszych rozmowach z trenerem wróciłam do równowagi i przyjęłam odpowiednią taktykę walki – dodaje zawodniczka z Kobylina.
W drugiej rundzie, poza zmęczeniem, Gumienna musiała brać pod uwagę spore atuty przeciwniczki. – Na tym poziomie różnice w przygotowaniu technicznym czy motorycznym pomiędzy poszczególnymi rywalami są minimalne. Wydaje mi się, że umiejętności Cmarovej były naprawdę duże. Jej niewątpliwym atutem był wzrost – stwierdza Gumienna. – Wyprowadzając ciosy, musiałam zwracać dużą uwagę na technikę ich wykonania. Zawodniczka była dobra, ale na szczęście udało mi się ją pokonać.
Trzecia partia już w całości należała do Polki. Na początku próbowała klinczu, w którym zasypała swoją rywalkę gradem ciosów na korpus. Ostatecznie po jednogłośnej decyzji sędziów pochodząca z Kobylina sportsmenka pokonała swoją Cmarovą 3:0 (29:28, 30:27, 30:27). – Wiedziałam, że walka może potoczyć się w różny sposób, ale do końca wierzyłam w swoje umiejętności. Próbowałam wyczuć, na co stać Cmarovą, co jest jej największym atutem. Po każdej przerwie bardzo szybko chciałam wrócić na ring, by udowodnić, że to ja jestem lepsza – przyznaje Gumienna.
Obecnie zawodniczka przechodzi zabiegi po walce oraz prowadzi zajęcia na AWF we Wrocławiu. – Jeżeli rehabilitacja będzie przebiegać w odpowiednim kierunku, to pod koniec marca powinnam wystąpić w turnieju bądź walce półzawodowej. Dodatkowo dopiero zaczyna się sezon dla startów amatorskich, w których również będę chciała pokazać się z dobrej strony – podsumowuje Gumienna.
(GRZELO)
FOT. Paweł Najmowicz/FEN i Mateusz Porzucek/FEN