Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
rozumiem
Widzimy się co WTOREK!
Łączy nas powiat
Kontakt redakcja@glokalna.pl
Dzisiaj jest: 12 czerwca 2025, czwartek imieniny obchodzą: Janina, Jan

Chciałem pomagać ludziom

Chciałem pomagać ludziom

Z brygadierem Tomaszem Niciejewskim, zastępcą komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie i rzecznikiem prasowym Komendy Powiatowej PSP, rozmawiał Andrzej Kamiński.

Wiele słyszeliśmy o coraz większej popularności zawodu strażaka. Czy Pan to potwierdzi? Jeśli tak, to jakie czynniki mają wpływ na rosnące zainteresowanie tym rodzajem służby?

- Owszem, zawód strażaka jest bardzo popularny. Odkąd pamiętam, zawsze tak było. Szkoły pożarnicze były i są oblegane, a do naboru do służby w komendach powiatowych czy miejskich PSP na jedno miejsce zgłasza się od kilku do kilkunastu chętnych. Mimo iż jest to ciężka praca, ten zawód jest popularny. Daje nie tylko możliwość osiągnięcia satysfakcji zawodowej, ale przede wszystkim – co jest obecnie bolączką naszych czasów – wszyscy absolwenci szkół zaraz po ich ukończeniu otrzymują zatrudnienie.

Dlaczego Pan postanowił związać się z zawodową strażą pożarną?

- Moja przygoda ze strażą pożarną czy w ogóle pożarnictwem rozpoczęła się bardzo dawno, kiedy miałem 12, może 13 lat, w młodzieżowych drużynach pożarniczych, działających przy Ochotniczej Straży Pożarnej. Wtedy, za namową mojego ojca, zacząłem uczęszczać na zbiórki, startować w zawodach pożarniczych, grać w orkiestrze dętej. Był to sposób na spędzanie wolnego czasu. Nie było komputerów, portali społecznościowych. W III klasie liceum zacząłem się zastanawiać, co dalej po maturze. Pomysł wyboru strażaka podsunął mi wtedy wujek, który był kapelmistrzem orkiestry, w której już grałem. Dlaczego wybrałem zawód strażaka – otóż chciałem pomagać ludziom, którym dzieje się krzywda, zagraża pożar. Wtedy już brałem czynny udział w działaniach gaśniczych i widziałem, jak potrzebni są strażacy i jakim szacunkiem darzy ich społeczeństwo. I tak to twa do dziś.

Od wielu lat pełni Pan funkcję rzecznika prasowego. Proszę powiedzieć, jak układa się współpraca z lokalnymi mediami.

- Funkcję rzecznika prasowego, a raczej oficera prasowego pełnię od 1993 roku. Współpraca układa się bardzo dobrze. Mamy, jak to się modnie mówi, poukładane wszystko, rozumiemy się bardzo dobrze nie tylko z dziennikarzami prasy lokalnej, ale i ogólnokrajowej. Na pewno pomagają mi w tym ukończone studia podyplomowe na UAM Poznań na wydziale dziennikarskim. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że każdemu oficerowi prasowemu życzyłbym takich dziennikarzy i takiej współpracy, jaką ja mam.

Ponadto jest Pan zastępcą komendanta powiatowego. Zdaje się, że to bardzo odpowiedzialna funkcja…

- Na pewno jest to funkcja odpowiedzialna. Powiem jednak tak: każda funkcja, czy to Dyżurny Operacyjny Powiatu, kierowca, ratownik, dowódca zastępu, dowódca zmiany, komendant, czy zastępca, jest niesamowicie odpowiedzialna. Każde działanie ratowniczo-gaśnicze jest pracą zbiorową wszystkich strażaków biorących w niej udział. Jest to tak precyzyjny mechanizm, że każdy ma do wykonania ściśle określone zadanie, bez którego nie można mówić o powodzeniu działań. Uratowane życie ludzkie, uratowane mienie to zbiorowe działanie zmiany służbowej zastępu czy całej komendy.

Proszę opowiedzieć o najtrudniejszej akcji, w jakiej brał Pan udział.

- Akcji łatwych nie ma, tak jak nie ma takiego samego pożaru czy takiego samego wypadku drogowego. Do każdego działania należy podchodzić indywidualnie. Akcji było bardzo dużo – trudno je nawet zliczyć. Do najpoważniejszych i najtrudniejszych zaliczyć mogę pożar kompleksu leśnego w Kuźni Raciborskiej, pożar hali w Koźminie Wlkp. czy drewnianego kościółka pw. Św. Marii Magdaleny w Krotoszynie.

A czy były jakieś akcje, które w komendzie wspominacie ze śmiechem?

- Nie przypominam sobie takich akcji

Straż pożarna często współdziała z policją i pogotowiem ratunkowym. Jak układa się ta współpraca?

- Tak, to prawda, współpracujemy. Policja i pogotowie ratunkowe to służby współdziałające z Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym. Współpraca jest wielopłaszczyznowa i dotyczy zarówno działań ratowniczo-gaśniczych, jak i akcji związanych z prewencją społeczną. Jeśli chodzi o działania ratowniczo-gaśnicze, to współpracujemy w czasie likwidacji pożarów i miejscowych zagrożeń. Kiedy my jako strażacy gasimy pożar, to policjanci zabezpieczają teren działania przed dostępem osób postronnych, czyli gapiów. Ratownicy pogotowia ratunkowego przejmują od nas osoby ewakuowane ze strefy zagrożenia, z wnętrza budynków. Przy wypadkach medycy zabezpieczają osoby uwięzione w pojazdach, podając leki, my w tym czasie wykonujemy dostęp – rozcinamy karoserie pojazdów – i po tych czynnościach osoby są ewakuowane na zewnątrz i transportowane do szpitali. W obszarze prewencji społecznej organizujemy spotkania edukacyjne dla mieszkańców w zakresie np. bezpieczeństwa letniego i zimowego wypoczynku, bezpiecznej drogi na wakacje.

Kategoria: Aktualności

Spodobał Ci się tekst? Poleć znajomym:

Najnowsze wydarzenia

Gumiś dziesiąty na świecie Gumiś dziesiąty na świecie
Sport 17 września 2017 08:20
LOGinLAB w stolicy kraju LOGinLAB w stolicy kraju
Sport 15 września 2017 12:56
Skradł drogocenną biżuterię Skradł drogocenną biżuterię
Aktualności 15 września 2017 10:23
Wszyscy jesteśmy sąsiadami! Wszyscy jesteśmy sąsiadami!
Aktualności 14 września 2017 10:42
Więcej w Aktualności
PUP
O prawie pracy i ubezpieczeniach

Powiatowy Urząd Pracy w Krotoszynie wraz z Państwową Inspekcją Pracy oraz Zakładem Ubezpieczeń Społecznych w Ostrowie Wlkp. zapraszają pracodawców do...

Zamknij